Połonina Wetlińska – jak sama nazwa wskazuje, pochodzi od miejscowości Wetlina. Mijamy Wetlinę i jedziemy dalej w kierunku Berechów (Brzegów Górnych), na przełęcz Wyżna. Tam nocujemy na dużym parkingu, ale jest spokojnie. Wstajemy wczesnym rankiem a wokół mgła. Po szybkim śniadaniu wyruszamy na żółty szlak. Bieszczady posiadają trzy piętra roślinne. Pierwsze piętro pogórzy, czyli dolin 700-800m n.p.m., drugie piętro regla dolnego ok. 1150m n.p.m., trzecie piętro połonin, czyli łąk wysokogórskich.
Szlak żółty z przełęczy Wyżnej znajduje się między Wetliną a Berehami. Od początku biegnie łagodnie, puźniej bardziej stromo. Po 15 min. wchodzimy do lasu, na kamienistą (końską drogę). Jesteśmy sami (2 osoby) w tajemniczym, bukowym lesie. Mgła potęguje aurę tajemniczości i niewiadomego. Drzewa z odsłoniętymi korzeniami, na poboczu drogi-ścieżki sprawiają niesamowite wrażenie. Mimo mgły kolory liści wyraziste, nasycone czerwienią.
Wychodzimy ponad las i nic nie widać. Nie tak miało być. Zaczyna wiać. Trudno, nasuwamy na głowy kaptury kurtek i idziemy dalej. Po kilkunastu minutach w górze majaczy „Chatka Puchatka”. W chatce jest kilka osób na herbacie. Niektóre zastanawiają się co dalej robić? Zostać, iść dalej, czy schodzić. Nie mają nadziei na lepszą pogodę. My twardziele z Mazur nie rezygnujemy. Po krótkim odpoczynku i tradycyjnej gorącej herbacie, wychodzimy na trasę, w kierunku Przełęczy Orłowicza i Smreka. Wiatr, który trochę utrudniał marszrutę, zaczął pomagać i przemieszczał mgłę, odsłaniając nieśmiało fragmenty krajobrazu. Zaczęły tworzyć się „dziury” we mgle i chmurach i za każdym razem było niespodzianką, co zobaczymy. Bez przeszkód osiągamy Smerek 1222 m n.p.m. i schodzimy do Wetliny. Niewielki fragment naszych wrażeń i obrazów starałem się utrwalić i przekazać oglądającym.