Fotograf przyrody

MENU:

  • Fotograf przyrody
  • Czatownie fotograficzne
  • Zorza polarna nad Oleckiem – 12-08-2024 r.
  • Zimowy kormoran
  • Gągola rodzinka – 2022
  • Spotkania z sarnami
  • Dzik jest dziki?
  • Moje zmagania przy foceniu przyrody
  • „Moje” łosie
  • Wariant zastępczy
  • Rzut na taśmę…
  • Ale Model…
  • Wyprawa nad Biebrzę – 2014
  • Widoki znad Biebrzy w Olecku
  • Powrót do domu
  • Myszołów włochaty…
  • Wypad w Bieszczady
    • Połonina Wetlińska
    • Solina
  • Żabie gody
  • Jesienne dzikie gęsi
  • Nieoczekiwane spotkanie
  • Bliskie spotkanie, wrzesień 2022 r.
  • Fotogaleria
  • Filmy przyrodnicze
  • Kontakt

Nowości w galerii

Dziki z fotopułapki

Dzikie gęsi 2025


Licznik odwiedzin:

1245431
Użytkowników dzisiaj : 0
Użytkownicy ostatnich 7 dni : 26
Użytkowników w tym roku : 750
Wszystkich użytkowników : 1245431
Wyświetleń dziś :
Ostatni tydzień : 31
Wyświetleń w tym miesiącu : 82
Wszystkich wyświetleń : 2161
Online : 0
Twój adres IP : 18.117.157.50
Powered By WPS Visitor Counter

Wyprawa nad Biebrzę – 2014

biebrza059
biebrza060
biebrza061
biebrza062
biebrza063
biebrza064
biebrza065
biebrza066
biebrza067
biebrza068
biebrza069
biebrza070
biebrza071
biebrza072
biebrza073
biebrza074
biebrza075
biebrza076
biebrza077
biebrza078
biebrza079
biebrza080
biebrza081
biebrza082
biebrza083
biebrza084
biebrza085
biebrza086
biebrza087
◄ 1 2

Na początku kwietnia naoglądałem się w internecie tysięcy gęsi na przelotach, gdzieś w okolicach Biebrzy i Narwi. Zachęcony tymi obrazami już widziałem siebie fotografującego niepowtarzalny (powtarzalny dla innych) spektakl przyrody.

W nocy 4 kwietnia wyruszyłem na moją wyprawę. O godz. 5.00 byłem w Osowcu i udałem się w okolice Fortu II. Usadowiłem się na wale ziemnym fosy fortu i spojrzałem – na bagna z panoramą w kierunku Goniądza. Do życia budził się kolejny dzień. Jak to wyglądało zobaczcie na zdjęciach. Z daleka było słychać odgłosy gęsi ale gdzie te stada? Po wschodzie słońca nie doczekawszy gęsi przeniosłem się na Biały Grąd. Tam gorzej niż pod Osowcem. Wróciłem do wsi Sośnia i usadowiłem się nad rozlewiskiem Biebrzy. Trochę przymaskowałem miejsce obserwacji i pogrążyłem się w oczekiwaniu na gęsi. Najpierw pojawiły się białe czaple, bardzo eleganckie i czujne. Potrzebowałem 4 godzin, aby wykonać kilka zdjęć. Poza tym krajobraz rozlewisk, całkiem ciekawy.

Wieczorem wróciłem do miejsca biwakowania, posiłek i spać. Na drugi dzień pobudka o 4 rano. Na samochodzie biały mróz. Krótkie przygotowanie prowiantu i wymarsz do prowizorycznej czatowni. Piękny zimny poranek bez chmur. Nad głową z olbrzymią prędkością z szumem skrzydeł i gęganiem przelatują pojedyncze klucze, trudne do fotografowania. Jak szybko nadleciały, tak szybko przestały lecieć. Siedzę dalej i czekam. Pojawiły się opisywane wcześniej czaple, kilkanaście batalionów, jakieś czajki. Po kilku następnych godzinach jedna z czapli ukazała się w wizjerze aparatu. Wykonałem serię zdjęć i udało się pokazać, jak czapla chwyta jakąś rybę, chyba piskorza, tak mówił mój kolega Witek.

O godz. 10.00 na drzewach (też czatowniach) usadowiły się dwa bieliki, które wykonały kilka lotów koszących nad rozlewiskiem, bez widocznych sukcesów. Po ich przybyciu czaple dyskretnie wycofały się z tego terenu. Gęsi nie pojawiły się. Trochę rozczarowany przeniosłem swój majdan bliżej koryta rzeki, skąd dochodziły odgłosy gęsi. Były, ale w niewielkich grupkach, w znacznej odległości. Minęło południe a zdjęć nie ma. Trochę już podmęczony wróciłem do samochodu, aby zregenerować siły i pomyśleć co dalej?. Nie mając większego wyboru pojechałem z powrotem do Osowca obejrzeć ścieżkę przyrodniczą i bunkry fortu II. Po godz.15 na pożegnanie wszedłem ponownie na wał, aby popatrzeć na bagna z rozlewiskami. Ku memu zaskoczeniu i radości, za fosą na łące żerowało kilka gęsi. Szybko zbiegłem do samochodu po sprzęt i wykonałem kilka zdjęć, tak „na otarcie łez”. I wtedy się zaczęło. Z krzaków bagiennych zerwało się stado kilkuset gęsi białoczelnych i po krótkotrwałym przelocie wylądowało na rzece. Po kilkunastu minutach z wielkim gwarem i gęganiem znowu były w powietrzu i leciały w kierunku krzaków. Powtarzało się to kilka razy. Moja radość była wielka, migawka aparatu „ zagrzała się”.

Podjechał do mnie miejscowy człowiek na rowerze i trochę porozmawialiśmy. Zapytałem, gdzie lądują gęsi, na wodzie, czy łące? Powiedział, że na łące, i dokładnie wytłumaczył jak tam dojść. W pewnej odległości od łąki słychać było ptaki. Pod osłoną krzaków podszedłem jak najbliżej z lekko przymaskowanym aparatem i wykonałem piękną serię zdjęć gęsi na ziemi. W najlepszym momencie ptaki były ok. 20-30 m ode mnie. Wszystkie były w dobrej kondycji, piękne i eleganckie. Zdziwiłem się, ale nie były tak płochliwe jak myślałem. Jednak mój inny ruch poderwał stado w powietrze. Jest to ciekawe doznanie szumu kilkuset skrzydeł i odgłosów gęsi kilka metrów nad głową. Pomyślałem, to pożegnanie. Zdziwiłem się mocno, kiedy wykonały koło i powtórnie wylądowały na tej samej łące, trochę dalej.

Nie chciałem więcej niepokoić i wycofałem się powoli. Po kilku minutach gęsi same poderwały się do lotu w kierunku zachodnim i ukazały się na złotym niebie przed zachodem słońca. To było piękne pożegnanie z ptakami i Biebrzą.

© 2023 Fotograf przyrody